„OKAŻE
SIĘ” CZY LEKARZ JEST WINNY.
Przepis brzmi
: „Zgłoszenie zdarzenia niepożądanego nie stanowi podstawy do wszczęcia wobec
osoby, która tego zgłoszenia dokonała, postępowania dyscyplinarnego,
postępowania w sprawie o wykroczenie lub postępowania karnego, chyba że w
wyniku prowadzonej analizy przyczyn źródłowych zdarzenie to okaże się
czynem popełnionym umyślnie”. Przepis jest jasny i prosty.
Postulat
wprowadzenia zmian w kodeksie karnym w mojej ocenie jest zbyt daleko idący i
zupełnie niepotrzebny. Wszak przepisy, których uzupełnienia domagają się
lekarze, nie odnoszą się jedynie do lekarzy, a do każdego. Czy aby na pewno
konieczny jest ten przywilej? Problem tkwi gdzie indziej. Moim zdaniem w jednym
słowie „okaże się”. Okaże się oznacza właściwą ocenę prawną zdarzenia przez osoby
prowadzące postępowania w sprawie tzw. błędów medycznych, czy idąc dalej ocenie
zdarzenia niepożądanego. Kierunek nadany projektem ww. ustawy to dobry kierunek
aby lekarzy od presji odpowiedzialności karnej uwolnić. Ale od początku.
Rozwiązania
projektu ustawy wzorowane są na zachodnich rozwiązaniach, w tym Szwecji. Szwedzi
udowodnili, że system ten, który działa, w tym kraju od 1997 roku, umożliwia
kompensacje szkód medycznych pacjentowi, w oderwaniu od winy podmiotów
udzielających świadczeń medycznych. Co ciekawe inspiracją do stworzenia modelu
były rozwiązania przyjęte wcześniej w lotnictwie, które w znacznym stopniu
przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa cywilnego ruchu lotniczego.
W mojej ocenie
powinniśmy zatem wrócić do kolebki pomysłu i akcentować jego pierwotne
założenie. Być może akceptacja przyczyn wprowadzenia tego systemu to jest
BEZPIECZEŃSTWO ŚWIADCZENIA USŁUG MEDYCZNYCH pozwoli właściwe rozumieć,
interpretować, praktykować przepisy prawne, które w mojej ocenie nie są takie
złe wbrew wielu opiniom. Problem jak zawsze leży w subiektywnej interpretacji.
Stąd pojawiające się głosy o niewystarczającej ochronie lekarzy, obawie
konsekwencji czy i jak NFZ będzie
weryfikował rzetelność monitorowania zdarzeń niepożądanych i jak dane z systemu
będą się przekładały na finansowanie podmiotów. Z jednej strony dobrze, że
wiele mówi się o możliwych zagrożeniach, ale brak jest też głosów rozsądku.
Fakt, że projekt ustawy zakłada jak niektórzy piszą „zalążek systemu no -fault”
oceniam bardzo pozytywnie i nie w pełni podzielam umniejszanie znaczenia
przepisów. To pierwszy krok w myśleniu, że nie chodzi o szukanie winnego i jego
ukaranie, ale akceptacji wystąpienia zdarzenia medycznego i konieczności
zrekompensowania jego skutków. Żaden lekarz naturalnie podejmując się leczenia
nie ma w zamiarze wyrządzenia krzywdy, a niesienie pomocy. Rzecz w tym moim
zdaniem, że do tej pory mowa o zdarzeniach niepożądanych to był temat tabu. Po
pierwsze nikt psychologicznie nie chce o nich słuchać, po drugie mam wrażenie,
że mentalność nasza automatycznie zrzuca winę za ich występowanie na
udzielających pomocy medycznej. Wprowadzenie rozwiązań prawnych w wspomnianym
na wstępie projekcie, nie może pomijać konieczności podnoszenia świadomości
społeczeństwa, w zakresie znaczenia zdarzeń niepożądanych, przyczyn ich
występowania, a wreszcie szacunku do nauki i badań. Potocznie mówi się, że
każdy Polak to prawnik i lekarz, bo zna się na wszystkim i wie wszystko
najlepiej. Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, jednak, że nie tylko
zwykły Kowalski nie rozumie pojęcia błędu medycznego, ale również zawodowi prawnicy
mają niejednokrotnie problem z właściwą oceną zdarzeń, w kontekście wypełnienia
bądź nie znamion danego przestępstwa. W pełni zgadzam się z prof. Romualdem
Krajewskim z warszawskiego Centrum Onkologii, „czas jest na odmitologizowanie
pojęcia "błędu lekarskiego", "błędu medycznego" czy
"błędu w sztuce", ponieważ dyskusje na ich temat są oparte na
niewłaściwym rozumieniu praktyki medycznej, niezadowalających wyników leczenia
oraz sposobów oceny postępowania medycznego”.
Należy zmienić
kierunek myślenia. Odejść od myślenia represyjnego, a zwrócić się w kierunku
myślenia o wspólnym bezpieczeństwie. Prawo pełni rolę służebną wobec człowieka,
nigdy odwrotnie. Zaakceptować, że medycyna to nauka, a lekarz podejmując
leczenie chce nam pomóc, nie szkodzić. Zaakceptować, że pomimo wiedzy,
doświadczenia i rozwoju nauki nie jesteśmy w stanie zawsze kontrolować każdej
sytuacji, również tej na stole operacyjnym czy w gabinecie lekarskim. Zaakceptować
wreszcie, że doświadczenie innych społeczeństw wypracowane na przestrzeni lat
jest dowodem ich skuteczności.
Czy jesteśmy
gotowi na wprowadzenie sytemu „no – fault”? Jestem przekonana, że tak. Waga
leży po stronie ludzi zaangażowanych w właściwe wprowadzenie systemu, jego
koordynację, nadawanie właściwych kierunków, stworzenia dobrych praktyk, oraz
mądrości i odpowiedzialności w dokonywaniu ocen na etapie zaistnienia
zdarzenia.
Adwokat Amelia Zembaczyńska z Kancelarii Adwokackiej w Opolu, specjalizująca się w procesach z udziałem lekarzy i pacjentów na terenie całego kraju. www.zembaczynska.pl
Prawnik Poznań to specjalista, który oferuje kompleksową obsługę prawną w sprawach cywilnych, rodzinnych, gospodarczych oraz finansowych. Doświadczona kancelaria pomaga w negocjacjach, sporządzaniu dokumentów i reprezentacji klientów w sądzie. Sprawdź ofertę usług prawnych w Poznaniu i skorzystaj z profesjonalnego doradztwa.
OdpowiedzUsuń